Marta Kubacka – wiele osób kojarzy ją po prostu jako „żonę Dawida Kubackiego”. I choć tak, jest jego żoną, to zdecydowanie nie jest tylko dodatkiem do znanego sportowca. To silna, świadoma kobieta, która nie raz udowodniła, że potrafi stawić czoła trudnym chwilom. A tych w jej życiu nie brakowało.
Ich historia nie zaczęła się w blasku fleszy. To nie był związek „z okładki”, tylko coś bardziej swojskiego. Marta i Dawid poznali się jako młodzi ludzie – jeszcze bez presji kariery, mediów i oczekiwań. Z czasem to, co zaczęło się od przyjaźni, zamieniło się w miłość. Taką, która przetrwała próbę odległości, samotności i… życia w cieniu skoczni.
Najważniejsze informacje o Marcie Kubackiej
🧍♀️ Dane osobowe
- Imię i nazwisko: Marta Kubacka (z domu Majcher)
- Data urodzenia: 14 sierpnia 1991 r.
- Miejsce pochodzenia: Katowice
👩🎓 Wykształcenie i kariera
- Wykształcenie: Magister Akademii Wychowania Fizycznego im. Jerzego Kukuczki w Katowicach
- Kariera sportowa: Była zawodniczka szermierki, reprezentowała klub Pałac Katowice; zakończyła karierę z powodu kontuzji
- Obecna praca: Przedstawicielka handlowa, zarządza zespołem sprzedażowym
💍 Życie prywatne
- Mąż: Dawid Kubacki, skoczek narciarski
- Data ślubu: 1 maja 2019 r.
- Dzieci: Dwie córki – Zuzanna (ur. grudzień 2020 r.) i Maja (ur. styczeń 2023 r.)
❤️ Zdrowie
- Choroba: Syndrom long QT – genetyczne zaburzenie rytmu serca
- Leczenie: W marcu 2023 r. przeszła czterokrotne zatrzymanie akcji serca; wszczepiono jej rozrusznik serca
- Dziedziczność: Młodsza córka, Maja, również ma tę wadę genetyczną
📱 Media społecznościowe
- Instagram: @_marta_ku_
Małżeństwo i macierzyństwo – rzeczywistość bez filtrów
Pobrali się w 2019 roku. Niedługo później na świat przyszła ich pierwsza córeczka, a potem druga. Dawid – jak to sportowiec – ciągle w rozjazdach. A Marta? Marta została z dziećmi. Sama.
Nie ma w tym nic glamour. Żadnych czerwonych dywanów, żadnych szampanów. Jest codzienność. Karmienie, nieprzespane noce, ząbkowanie. I ogromna samotność. Bo nawet jeśli masz dom, dzieci i męża, ale on przez większość czasu jest gdzieś daleko, to samotność potrafi być wyjątkowo cicha i bolesna.
W jednym z wywiadów Marta przyznała, że Dawid nie jest romantykiem. Nie ma kolacji przy świecach, niespodziewanych wyjazdów. Jest raczej „domator”, który jak już wróci, to woli usiąść na kanapie i po prostu być. I wiecie co? To też jest okej. Bo miłość nie zawsze musi wyglądać jak z komedii romantycznej.
Życie w cieniu sportowej kariery
Bycie żoną sportowca to nie tylko kibicowanie na trybunach i czekanie z obiadem. To ciągła niepewność. Kontuzje, forma, presja. Marta wiele razy musiała wziąć wszystko na swoje barki – dom, dzieci, emocje. I zrobiła to. Z siłą, której często nie pokazuje się na Instagramie.
Aż przyszedł ten moment. Marzec 2023. Chwila, która zmieniła wszystko.
Dramat z dnia na dzień
To miał być zwykły dzień. Taki, jakich wiele. Marta była w domu z dziećmi, Dawid gdzieś na zawodach. Rutyna, codzienność. I nagle – wszystko się zatrzymało. Dosłownie. Serce Marty przestało bić. Nie raz. Nie dwa. Czterokrotnie.
To, co wydarzyło się w marcu 2023 roku, na długo zostanie w pamięci całej rodziny. Marta trafiła do szpitala w stanie krytycznym. Media szybko podchwyciły temat, ale większość z nas nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacji. A prawda była taka: życie Marty wisiało na włosku.
Diagnoza: syndrom long QT
Lekarze nie mieli wątpliwości – to syndrom long QT. Choroba, o której przeciętny człowiek nawet nie słyszał. A tymczasem to schorzenie może zabić. Cicho, bez ostrzeżenia. Zaburza rytm serca, powodując niebezpieczne arytmie. Może wywołać omdlenia, zawroty głowy, a nawet nagłe zatrzymanie akcji serca. Marta przeżyła cztery takie epizody. Tylko szybka reakcja lekarzy i natychmiastowe wszczepienie rozrusznika serca uratowały jej życie.
Nie tylko Marta – choroba w rodzinie
Jakby tego było mało, okazało się, że syndrom long QT ma podłoże genetyczne. I że jedna z córek Marty i Dawida odziedziczyła tę samą wadę. To brzmi jak zły sen, prawda? A jednak to rzeczywistość, z którą Kubaccy muszą się mierzyć każdego dnia.
Ich młodsza córka również jest pod stałą opieką specjalistów. Życie z taką diagnozą wymaga ogromnej ostrożności. Dla Marty i jej córki to oznacza unikanie silnych pól elektromagnetycznych, ostrożność przy sprzętach AGD, żadnych rezonansów magnetycznych, a nawet unikanie niektórych bramek w sklepach. Drobiazgi, o których przeciętny człowiek nie musi myśleć, dla nich są kwestią życia i śmierci.
Powrót do codzienności – ale innej niż wcześniej
Marta wróciła do domu. Z dziećmi, z rozrusznikiem serca, z bagażem traum i siłą, której nie sposób opisać. Choć codzienność wygląda teraz inaczej, nie poddała się. Nadal dba o dom, opiekuje się dziećmi, wraca powoli do pracy, do pasji. Ale wszystko – dosłownie wszystko – musi być dostosowane do jej stanu zdrowia.
Nie może się przemęczać, stresować, denerwować. A przecież to… prawie niemożliwe, mając małe dzieci i męża-sportowca, który ciągle jest gdzieś daleko.

Dawid Kubacki – mąż i ojciec w cieniu tragedii
W momencie, gdy Marta trafiła do szpitala, Dawid natychmiast zrezygnował z udziału w Pucharze Świata. Dla niego wybór był oczywisty – żona i dzieci są ważniejsze niż skoki, medale czy punkty. To nie był gest pod publiczkę. To była miłość w najczystszej postaci. Wsparcie, obecność i gotowość do rezygnacji z własnych ambicji – dla tych, których kocha.
W jednym z wywiadów przyznał, że wtedy świat mu się zawalił. Ale też nauczył się nowej perspektywy. Zrozumiał, że kariera to tylko część życia. Najważniejsze to móc wrócić do domu i zobaczyć uśmiech żony, usłyszeć śmiech córek. Proste rzeczy. Te, których wcześniej czasem nie doceniał.
Nowa codzienność – z rozrusznikiem i nadzieją
Po tym, jak Marta przeszła przez dramatyczne chwile w szpitalu i wróciła do domu, rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej niż kiedyś. Ale, co najważniejsze – jest życie. A skoro jest życie, to jest też przestrzeń na śmiech dzieci, zapach kawy o poranku i wieczorne „dobranoc”.
Marta, choć ciągle pod ścisłą opieką kardiologów, stara się żyć jak najbardziej normalnie. Wróciła do zajęć domowych, jest zaangażowaną mamą, znowu potrafi się śmiać – choć, jak przyznała, czasem zupełnie bez powodu wybucha płaczem. I ma do tego prawo. Bo to, co przeszła, zostawia ślad.
Macierzyństwo w cieniu diagnozy
Dla Marty dzieci są wszystkim. Mimo że młodsza córka odziedziczyła po niej wadę serca, nie pozwala, by to zdominowało ich rodzinne życie. Jasne – są zasady, ograniczenia, leki, badania. Ale są też bajki, tulenie do snu i zabawy w chowanego. Są spacery, lody i rodzinne wygłupy.
O macierzyństwie mówi z ogromnym ciepłem, ale i z nutą zmęczenia. Bo – jak sama przyznała –
„żyć z małymi dziećmi i rozrusznikiem w sercu to jak biegać maraton codziennie po schodach.”
Ale nie narzeka. Wie, że nie każdy miałby tyle szczęścia, co ona.
Miłość po przejściach – Marta i Dawid
Ich związek przeszedł próbę ognia. W dokumencie „Skoczkowie” Marta szczerze opowiedziała o tym, jak wygląda ich małżeństwo. Bez lukru, bez pozowania na „idealną parę”.
„Dawid jest uparty. I ja też jestem uparta. Czasem naprawdę trudno się dogadać.”
– przyznała bez ogródek. Ale po chwili dodała, że to dobry mąż. Taki, który – nawet jeśli nie pisze wierszy i nie planuje romantycznych kolacji – po prostu jest. I to „bycie” jest najważniejsze.
Wzruszające było to, co powiedziała o jego ojcostwie. – „Kiedy Dawid wraca z zawodów, dla córek świat przestaje istnieć. Tatuś to cały ich świat.” I może właśnie w tym tkwi tajemnica ich rodziny – mimo wszystko, są razem. I to „razem” jest mocniejsze niż jakakolwiek choroba.
Czego uczy nas historia Marty Kubackiej?
Po pierwsze – pokory. Bo czasem wystarczy sekunda, jeden ułamek tętna, by życie przewróciło się do góry nogami. Po drugie – siły. Bo choć nie zawsze ją widać, kobieta z rozrusznikiem serca i dwójką dzieci na ramieniu jest silniejsza niż niejeden sportowiec.
I wreszcie – miłości. Nie tej filmowej, z czerwonymi różami i randkami pod gwiazdami. Tylko tej prawdziwej. Głębokiej. Zbudowanej z cichych gestów, obecności i wsparcia wtedy, gdy wszystko inne się wali.
Marta Kubacka to nie tylko żona znanego skoczka. To kobieta, która przeżyła to, czego nikt nie chciałby doświadczyć – i nie tylko przetrwała, ale jeszcze potrafi się uśmiechać. Jej historia to przypomnienie, że czasem największą siłą jest… po prostu wstać rano z łóżka i przytulić swoje dzieci.
FAQ związane z Martą Kubacką – żoną Dawida Kubackiego
Marta Kubacka (z domu Majcher) to żona znanego polskiego skoczka narciarskiego – Dawida Kubackiego. Prywatnie mama dwóch córeczek, była sportsmenka (uprawiała szermierkę), a zawodowo – specjalistka ds. sprzedaży i menedżerka zespołu. W ostatnich latach stała się też symbolem siły i determinacji w obliczu poważnej choroby serca.
Urodziła się 14 sierpnia 1991 roku, w tym roku kończy 34 lata.
Marta zmaga się z syndromem long QT – to rzadkie, genetyczne zaburzenie rytmu serca, które może prowadzić do nagłego zatrzymania krążenia. W marcu 2023 roku jej serce zatrzymało się aż czterokrotnie. Dzięki szybkiej interwencji lekarzy i wszczepieniu rozrusznika serca udało się uratować jej życie.
Tak. Syndrom long QT ma podłoże genetyczne i może być przekazywany z pokolenia na pokolenie. Niestety, młodsza córka Marty i Dawida – Maja – również odziedziczyła tę wadę i znajduje się pod stałą opieką lekarzy.
Marta i Dawid Kubaccy mają dwie córki: Zuzannę (urodzona w grudniu 2020 roku) i Maję (urodzona w styczniu 2023 roku).
Tak, choć raczej sporadycznie. Jej profil na Instagramie to @_marta_ku_ – tam dzieli się momentami z życia rodzinnego i wspiera męża w jego sportowej karierze.
Marta i Dawid znają się od wielu lat – ich relacja zaczęła się jeszcze przed czasami największych sukcesów sportowych Dawida. Pobrali się 1 maja 2019 roku i od tamtej pory tworzą jedną z najbardziej zgranych i skromnych par w polskim sporcie.